Misja 11. TSK
Kolejną misję rozpoczynamy dokładnie w momencie, w którym zakończyliśmy poprzednią. Doszczętnie zniszczona wioska oraz nieliczne oddziały nie wróżą niczego dobrego. Jeżeli doliczymy do tego mizerne zapasy w spichlerzu oraz czas, który gonić nas będzie nieubłaganie, dojdziemy do wniosku, że jest to jedna z trudniejszych misji w grze. Ale nie z takich opresji wychodziliśmy cało. Nie inaczej będzie i tym razem.
Po pierwsze powinniśmy zabrać się za odbudowę zrujnowanego miasteczka. Na prawo od magazynu stawiamy szkołę i cierpliwie czekamy, aż budowniczy wykona swoją pracę. Aby się zbytnio nie nudzić, możemy w tym czasie pozwiedzać nieco okolicę. Na północy znajdziemy dodatkowe pokłady węgla, a na południu blokadę w postaci pokładów kamienia oraz skał, za którą ukrył się "mniejszy", fioletowy przeciwnik. Daleko na północnym wschodzie zaś namierzymy głównego wroga. Warto także zauważyć, że odbudowa wioski będzie przebiegać znacznie szybciej, niż stwarzanie jej od zera. To dlatego, że istniejąca sieć dróg nadaje się do wykorzystania. I dobrze, bo czasu nie będzie za wiele.
Nie oznacza to wcale, że powinniśmy zawsze kierować się kształtem zgliszczy. Przede wszystkim nie stawiajcie żadnego budynku bezpośrednio przed spichlerzem. Powyżej niego jest za to odpowiednie miejsce na budowę gospody. Chatkę kamieniarza budujemy na "poprzednim miejscu" na południu. Zalecałbym także postawienie kolejnej, tuż pod drugim kamieniołomem - nieco po prawej. Kolejnym krokiem powinno być postawienie chatki drwala w lasku na północy, a zaraz pod nim tartaku. Później szybko budujemy na południu (obok drugiego kamieniołomu), gospodarstwo (pole jest już wykopane) oraz winnicę. Ponieważ młyn już stoi, możemy wybudować także piekarnię i kolejne budynki produkujące żywność. Na zachód od ocalałego młyna znajduje się dużo miejsca na rozbudowę gospodarki, co powinniśmy sprawnie wykorzystać później.
Ważniejszy jest jednak krok, który powinniśmy wykonać jak najwcześniej (ok. 20. minuty gry), czyli prowokację przeciwnika znajdującego się "za górami i jeziorami" na południu. Posłuży nam do tego jeden kusznik umieszczony przy pokładach kamienia odkrytych wcześniej. Resztę naszych oddziałów umieszczamy tuż przy skałach na wschodzie, tak jak na poniższym obrazku. Gdy kusznik zastrzeli kamieniarza, jeden oddział wroga ruszy w jego kierunku. Po drodze jednak spotka nasze wojska, które skutecznie mu ten pochód uniemożliwią.
Do ataku ruszą wrogie oddziały ciężkiej jazdy, piechurów z mieczem i kuszników. Gdy uporamy się z tym problemem, ruszamy pod wejście do obozu wroga, które znajduje się w południowo-zachodniej części mapy. Nie atakujemy jeszcze budynków, bowiem w odwodach pozostał jeszcze jeden oddział kuszników, który musimy pokonać przy pomocy naszych. Później niszczymy wszystkie wieże obronne oraz warownię wroga i wracamy do swojej wioski, aby zregenerować siły (czyli coś zjeść ;) ). Pamiętajcie o zapisywaniu gry, bowiem na straty w ludziach nie możemy sobie pozwolić.
W tym momencie powinniśmy zainteresować się ustawieniem fortyfikacji obronnych w okolicy złóż żelaza na wschodzie. Dwie, maksymalnie trzy wieże powinny wystarczyć do odparcia ofensywy wroga. Nie powinniście także zapominać o kurczących się zapasach złota. W okolicy pokładów tego cennego surowca znajdują się zgliszcza kopalni węgla, którą powinniście dość szybko odbudować. A to dlatego, że zasoby tej stojącej od początku rozgrywki szybko się wyczerpią. Warto podkreślić, że ze stawianiem obrony powinniście się sprężać, bowiem już po upływie 1,5 godziny ruszą na nas wojska nieprzyjaciela! Obronę w tym momencie powinniście ustawić mniej więcej tak:
W ten sposób nadjeżdżająca jazda nieprzyjaciela padnie pod gradem kamieni (musicie mieć odpowiednią ilość pomocników, aby nadążali z ich dostarczaniem) i naszych bełtów. Na obrazku możecie także zauważyć miejsce, które wybrałem na usytuowanie warowni. Jeśli dobrze wszystko zaplanujecie, powinno wam się udać zmieścić w jej pobliżu wszystkie budynki produkujące oręż. Ja rozwiązałem to akurat tak, ale wasz zmysł budowniczego ma pole do popisu:
Po odparciu pierwszego ataku przystępujemy do zbrojenia. Budujemy kolejne chatki drwali i tartak, aby zapewnić sobie deski do wyrobu broni. Ne mamy co liczyć na potężną armię złożoną z ciężkozbrojnych. Jednakże również takie jednostki powinny zasilić nasze szeregi. I tym razem radzę się spieszyć, bo za pół godziny (licząc od poprzedniego ataku) nastąpi drugie uderzenie. Tym razem może być gorzej, bowiem oddziały wroga składać się będą z piechurów, kuszników i jazdy. Dobrze by było w tym momencie posiadać już jakieś dodatkowe oddziały łuczników lub toporników. Po odparciu tego szturmu nadejdzie czas, aby przygotować się do kontrataku. Szkolimy tyle jednostek, ile tylko możemy, pamiętając jednak, że żołdacy na niewiele się tu zdadzą ;).
Odpowiednio wyekwipowani ruszamy zapukać do obcych bram. Do ofensywy wykorzystamy ukształtowanie terenu, ustawiając nasze jednostki mniej więcej tak:
Łucznikami podpalamy wieżę i szybko chowamy się za plecami zbrojnych. Walka będzie krwawa, ale powinniście wyjść z niej obronną ręką. Uważajcie tylko, aby nie zbliżyć się zanadto do wież przeciwnika. Po wszystkim może okazać się, że jeden oddział wrogich strzelców pozostał w odwodach. Nie pozostanie nam nic innego, jak poczęstować go salwą z naszych bełtów. Później niszczymy cztery wieże i przygotowujemy się do największej z dotychczasowych bitew. Jeśli jest to konieczne, powinniście wezwać posiłki, bowiem wrogie wojska zasypią nas niczym lawina. Na szczęście przy odpowiednim ustawieniu powinniśmy poradzić sobie i z tym problemem:
Jak zwykle prowokujemy przeciwnika i uciekamy do szeregu. Gdy już ostatni z wrogich wojów padnie, możemy przystąpić do niszczenia linii obrony. Powinniście jednak uważać na pojedynczych piechurów wysyłanych na nas z warowni. Po przebiciu się przez wieże możemy spokojnie zająć się niszczeniem najważniejszych zabudowań. Warownia ukryta jest nieco na północy. Nie zapomnijcie także zająć się zabudowaniami z wioski napadniętej na początku rozgrywki ;). Powodzenia!
Opracował: Tigikamil.